Czasem mamy wrażenie, że łatwiej nam rozmawiać przez fejsa czy snapczata. Jak rozmawiać „na żywo”?
tak, by pozostać sobą a wywrzeć dobre wrażenie? By być interesującym, dowiedzieć się czegoś ciekawego?
Mam kolegę, który zupełnie poważnie woli wysłać sms niż z kimś porozmawiać. Uważa, że tak jest krócej, wygodniej, efektywniej. Nienawidzi wypracowań, lubi testy. Gdy tylko może pisze prace w punktach. Na imprezach siedzi z tabletem i gra w agar.io
Wiem, że wygląda jakby sobie już wszystko w życiu ustawił, ale w gruncie rzeczy ewoluuje w kierunku osoby przegranej życiowo. Oczywiście twierdzi, że ma przyjaciół ale na swoich warunkach, a dziewczyny są głupie, ale wszyscy widzą, jak jest:
Wiem, że mając kilkanaście lat nie robimy planów co do swojego życia w wieku 25 lat, 30 czy 40. Ale warto na chwilę jednak przenieść się w przyszłość. Bo gdy dorastamy – o wiele łatwiej nauczyć nam się rzeczy, które dorosłym przychodzą z trudem.
Na przykład czegoś, co się nazywa umiejętności komunikacyjne.
Ogólnie to chodzi o nawijkę – czy umiesz rozmawiać. Pewnie, każdy potrafi sklecić kilka zdań, a czasem nawet barwne historie w odpowiedzi na pytanie czemu wróciliśmy do domu trzy godziny później niż zapowiedzieliśmy. Ale to coś więcej – chodzi o to, żeby umieć rozmawiać tak, żeby druga osoba chciała nas słuchać, żeby ludzi przekonać do swojego zdania, żeby bez udawania kogoś kim nie jesteśmy być lubianym.
Jak wygląda dorosłe życie? Podobnie. Są trzy rodzaje układów, czy relacji w których żyją dorośli, a które są podobne do życia nastolatka.
Nauczyciel jak szef
Niewielu dorosłych pracuje „na własnym”. Większość ma przełożonego, szefa, czyli kogoś, kto wydaje polecenia i kogo trzeba słuchać. Czyli kogoś takiego, jak nauczyciel w szkole – osobę mającą władzę.
Zastanów się – czy znasz kogoś, kto potrafi dobrze sobie ułożyć relacje z nauczycielami? Nie chodzi o lizusa, który zrobi wszystko i poniży się by tylko nauczyciel go pochwalił. Chodzi o osobę, która potrafi pogadać z nauczycielami – z szacunkiem, ale bez pochlebstwa, konkretnie, na temat. Ktoś, kogo nauczyciele też szanują (szanują, nie boją się – nie chodzi o kupę mięśni, której wszyscy unikają, bo jest agresywny).
W każdej klasie jest ktoś taki. Zastanów się – jak on/ona to robi? Bo takie osoby sobie świetnie potem dają radę w pracy. Potrafią dogadać się z szefem, nawet jeśli jest fatalny, a często to oni zostają szefami.
Koledzy jak współpracownicy
Na razie jest OK. Zwykle trzymamy się z ludźmi, którzy są jakoś do nas podobni – lubią podobne rzeczy, mają podobne poczucie humoru, nie cierpią tych samych spraw. Ale to się zmienia w dorosłości. W pracy spotkamy różnych ludzi. Nie, że chcę straszyć, ale przypomnij sobie typowy projekt grupowy w szkole.
Praca zawodowa jest jak wielki projekt grupowy. Będziesz musiał współpracować z różnymi ludźmi, a jak coś zawalą, nikt nie będzie patrzył na to, że zrobisz świetnie swoje.
Dlatego właśnie już teraz warto uczyć się, jak dogadywać się z ludźmi, nawet jeśli nam kompletnie nie pasują.
Dziewczyna/ chłopak jak mąż/żona
Tak wiem, coraz więcej dziś ludzi, którzy nigdy nie wchodzą w poważny związek, niektórzy nawet mają jakiegoś stałego „partnera” czy „partnerkę”, ale badania naukowe pokazują, że taki układ ma niewiele wspólnego z byciem parą, więcej z byciem współlokatorem. Dlatego nawet się nie zajmę konkubinatem.
Natomiast może znasz fajne małżeństwa. Ludzi, którzy widać, że się kochają, świetnie im ze sobą, są wspaniale dograni jako para i generalnie szczęśliwi. Zdradzę ci tajemnicę. Oni na to pracowali już będąc nastolatkami. Nie chodzi o to, że są parą od gimnazjum. Wiele udanych małżeństw poznało się już jako dorośli. Chodzi o to, że już w czasie szkoły i randkowania potrafili ze swoimi dziewczynami/ chłopakami mieć głębszy układ niż tylko formalne „bycie ze sobą”.
Jeśli masz dziewczynę/ chłopaka – czy potrafisz odpowiedzieć na takie pytania:
Czy wiesz jakie ma plany twoja dziewczyna (twój chłopak) na kolejne kilka lat? O czym marzy? W sensie – nauki, planów zawodowych, relacji, podróży itp?
Czy rozmawialiście o swoich systemach wartości – czyli o tym, co dla was najważniejsze?
Czy potrafisz powiedzieć dzięki czemu jest wam ze sobą dobrze?
Czy wiesz, nad czym musisz pracować w tej relacji, żeby była lepsza?
Czy wiesz czego obawia się twoja dziewczyna (twój chłopak), znasz jego/jej słabe punkty?
Czy wiesz, co sprawia, że twoja dziewczyna/chłopak jest szczęśliwa (szczęśliwy), jak definiuje szczęście?
Czy rozmawialiście ze sobą o swoich pasjach, marzeniach?
Czy wiesz, jak twój chłopak {twoja dziewczyna) reaguje na porażkę, odrzucenie?
Czy powiedziałbyś, że zwykle macie podobny sposób myślenia o różnych rzeczach?
Czy ufasz swojej dziewczynie (chłopakowi)?
Im więcej razy odpowiedziałeś: „tak”, tym lepszy jesteś w budowaniu relacji. Im więcej „nie” – tym więcej musisz się nauczyć, żeby w przyszłości mieć tego kogoś, najbliższego i najwspanialszego.
Co do punktu 3 – jeśli relacja jest udana tylko dzięki zmysłom – np. przyjemnie na drugą osobę popatrzeć, przytulić się czy całować – to nic o drugiej osobie nie wiesz.