Gdy chcemy sobie odpowiedzieć na pytanie czy zakochanie to miłość? – postawmy jeszcze jedno: czy zauroczenie to zakochanie? Wówczas wyłoni się kolejność występujących po sobie zdarzeń, które mogą zakończyć się na pewnym etapie lub rozwinąć w historię prawdziwej miłości.
Czym jest zauroczenie? To stan, w którym ta wybrana osoba i świat są “za urocze”, czyli nie do końca prawdziwe, bo widziane przez różowe okulary. To stan, w którym jesteśmy przekonani, że kochamy tę drugą osobę, a życie bez niej nie ma sensu. Często towarzyszą temu tzw. “motyle w brzuchu”, a wszystko związane z obiektem naszych westchnień jest “NAJ”. Zauroczenie jest prawdziwe, bo przecież nawet oznaki fizyczne są prawdziwe i nie jest czymś niestosownym. Należy tylko pamiętać, że jest zauroczeniem, które może przerodzić się w zakochanie i miłość, ale też wcale tak być nie musi. Musimy wiedzieć, że im zauroczenie jest mocniejsze tym więcej wywołuje emocji, a mniej obiektywnego myślenia. W tym stanie pozwólmy wyszaleć się „motylom w brzuchu” i jak one odfruną, popatrzmy co będzie dalej, zamiast od razu mówić „kocham Cię” lepiej powiedzieć prawdę „jestem Tobą zauroczona/y”.
Zauroczenie może pójść w dwóch kierunkach: albo bezpowrotnie przeminie, albo przejdzie w zakochanie. Jest ono dalekie od troski o drugą osobę ponieważ na tym etapie poznawania, jesteśmy bardziej skoncentrowani na sobie i na tym, jak nam będzie dobrze w związku, a nie koniecznie na tym czy rzeczywiście to jest właściwa osoba.
Może okazać się, że obiekt naszych westchnień okaże się zupełnie kimś innym i wówczas będziemy przeżywać rozczarowani, a znajomość zakończy się na etapie zauroczenia. Ale pamiętajmy, to nie koniec świata! W takim wypadku rozstanie się niesie pozytywne skutki, zarówno dla nas i dla tej drugiej osoby.
Zauroczenie pozwala nam doświadczyć pozytywnych emocji oraz pokazuje nam znaczenie obiektywnej oceny rzeczywistości, co powinno przekładać się na nasze działanie w przyszłości.
Ale może być i tak, że zauroczenie będzie wstępem to zakochania, kiedy to zwiążemy się emocjonalnie z drugą osobą. Stąd zakochani świętują swój dzień 14 lutego, w dniu św. Walentego – patrona obłąkanych, bo mówi się, że “od zakochania do szaleństwa tylko jeden krok”.
Często objawem zakochania, są ciągle nawracające myśli o drugiej osobie, chcemy z nią przebywać cały czas, a gdy tracimy z nią kontakt w emocjach pojawia się cierpienie. To nie jest nic dziwnego, a wręcz jest to normalne i prawdziwe. W zakochaniu wiążemy się niezwykle silną więzią z drugą osobą i nie dotyczy to tylko stanów emocjonalnych. W ten sposób realizuje się nasza potrzeba bezpieczeństwa, fascynacji osobą drugiej płci. Pragniemy poznać i zrozumieć tę drugą osobę. Towarzyszy temu również budząca się potrzeba seksualna, związana z marzeniami o założeniu własnej rodziny.
To ważna lekcja życia, w czasie której uczymy się i dojrzewamy do miłości. Jeżeli będzie wzrastało zaufanie i wzajemny szacunek względem siebie, a w miejsce naszego “ja” pojawi się chęć czynienia dobra dla tego drugiego, jest duża szansa, że zakochanie przerodzi się w miłość.
Gdy następnym razem zadamy sobie pytanie czy zakochanie to już miłość, będziemy wiedzieć, że jest ono prawdziwe, że poprzedza je zauroczenie i że jest etapem w drodze ku miłości. Ważne aby móc je rozeznać i cieszyć się nim szczególnie w Dniu Zakochanych :)