Granica dotyku jest różna na różnych etapach bycia parą. To co najważniejsze, to... dajcie sobie czas.
Łatwo iść w dotyk seksualny. Ale nawet pary, które są ze sobą wile lat (na przykład są małżeństwem) potrzebują też innego rodzaju dotyku – wyrażającego czułość.Wielu młodych ludzi wyobraża sobie, że jedyne opcje intymności to pocałunek, obmacywanie i seks. A jednak Desmond Morris (swoją drogą ciekawa postać – biolog, który bada ludzi z biologicznego punktu widzenia, jakby byli po prostu mocno rozwiniętymi małpami) opisuje wiele rodzajów kontaktu na poziomie mowy ciała, które mogą mieć miejsce w parze. Oto one.
Okazywanie czułości:
- czuły wzrok – patrzenie na drugą osobę inaczej niż na rodzinę, czy przyjaciół
- wzajemne spoglądanie sobie w oczy z miłością
- czuły ton głosu (takim zwracamy się tylko do ukochanej osoby)
- trzymanie się za ręce
- przytulanie ramieniem
- przytulanie, trzymając rękę w pasie drugiej osoby
Kolejne trzy stadia są zarówno wyrazem czułości, jak mogą rozbudzać pożądanie. Co oznacza, że w określonych warunkach mogą spowodować, że przekroczymy kolejne granice intymności. Są odpowiednie dla par „chodzących ze sobą” na poważnie.
- pocałunki (od cmoknięcia w policzek do pocałunku w usta)
- głaskanie głowy (włosów w czasie przytulania czy pocałunku)
- głaskanie nieseksualnych części ciała (np. ramion, pleców)
Pozostałe stadia są związane z celowym rozbudzaniem pożądania i powinny mieć miejsce dopiero w małżeństwie (czy sakramentalnym, czy cywilnym).
- całowanie piersi
- dotykanie, pieszczenie genitaliów
- całowanie części intymnych
- kontakt genitalny